Wieczorem o roślinach

Alicja w zimowym ogrodzie.

Zapraszamy do lektury naszego nowego cyklu Wieczorem o roślinach, gdzie porozmawiamy z inspirującymi osobowościami roślinnego świata. W trakcie naszej przygody z roślinami napotkałyśmy na swojej drodze wiele świetnych, inspirujących osób z ogromnym doświadczeniem. Same nauczyłyśmy się od nich wiele, dlatego też postanowiłyśmy zaprosić je na nasz blog.
Do dzisiejszej rozmowy zaprosiłam Alicję. Alicja, oprócz zgromadzenia wspaniałej kolekcji roślin, spełniła marzenie chyba każdego kolekcjonera – stworzyła piękny ogród zimowy! Miałam okazję wypić tam herbatkę „pod palmami”… i szczerze zazdroszczę. 😉 Jeśli jesteście ciekawi, jak zbudować od podstaw taką prywatną, całoroczną zieloną oazę – zapraszam do lektury i na Instagram Alicji @alice_in_greenhouse.

Alicja, zanim przejdziemy do najważniejszego dziś tematu – opowiedz jak zaczęła się Twoja roślinna pasja?

Wychowałam się w małej miejscowości, w domu pod samym lasem, więc zielone zawsze było blisko – łażenie po drzewach, szukanie kwiatów na łąkach. Mój tata – absolwent Akademii Rolniczej – na spacerach zawsze dużo opowiadał o roślinach napotkanych w lesie, uczył mnie ich nazw i zainspirował mnie do stworzenia zielnika. Jako nastolatka zbierałam kaktusy, ale nie szło mi zbyt dobrze. 😉 Następnie, był etap studiów w innym mieście, a potem nawet na innym kontynencie, co nie sprzyjało zazielenianiu domu. Dopiero gdy osiadłam na dobre – znów w rodzinnym domu pod lasem i miałam urlop macierzyński, przez co dużo czasu spędzałam w domu – wtedy zaczęła się rozkręcać moja pasja. Duży wpływ na to miały grupy roślinne na Facebooku, na których czytałam wpisy i komentarze innych i czerpałam z nich wiedzę. 

Jakie jest Twoje największe roślinne osiągnięcie? Z czego jesteś najbardziej dumna?

Jestem dumna z Philodendrona verrucosum, który uznawany jest za dość trudną roślinę, a u mnie w dość krótkim czasie urósł i puszcza piękne, duże liście. Jeśli chodzi o ukorzenianie, to największym sukcesem był „ogryzek” Philodendron El Choco, którego część obwodu węzła już zgniła, musiałam ją odciąć, a mimo to z niecałej połowy obwodu węzła  – puścił korzenie. 

Czas opowiedzieć o Twoim zimowym ogrodzie. Czy każdy, kto posiada kawałek ziemi może taki ogród zbudować? Jak to wygląda formalnie?

Żeby zbudować ogród zimowy do 35 m² nie trzeba mieć pozwolenia na budowę, wystarczy zgłosić w urzędzie powiatowym roboty budowlane. Spodziewaliśmy się, że wypełnimy tylko formularz i będzie z głowy, ale urząd poprosił o dosłanie wielu dokumentów. Trzeba było wykupić mapkę terenu (ok. 50 zł) i oznaczyć na niej miejsce budowy i odległość do granicy działki (dla różnych typów budynków są różne limity odległości granicy działki od ogrodu zimowego). Konieczna była też dokumentacja zdjęciowa miejsca, w którym ma stanąć ogród oraz projekt samego ogrodu. Jeśli budynek lub działka są współdzielone, to potrzebne będą także pisemne zgody sąsiadów, lub spółdzielni.

O czym należy pamiętać planując budowę?

Trzeba myśleć przede wszystkim o izolacji i ogrzewaniu. Podłoga musi być mocno zaizolowana. My daliśmy dwie warstwy 5-centymetrowe styroduru, a na to 10 cm wylewki, na wierzchu zaś położyliśmy cegły, które również trzymają ciepło. Zaizolowane muszą być też fundamenty od zewnątrz. Trzeba wybrać odpowiednie szyby, które utrzymają ciepło. Na ścianach mamy 3-warstowe, na suficie zaś dwie warstwy, ale jedną z nich jest grube szkło ok 4-centymetrowe, które pełni również funkcję ochronną (aby nic nam na głowy nie spadło, np. z dachu). Istnieje tańsza opcja z pojedynczymi szybami, ale wtedy nie można tam trzymać roślin w zimniejszych miesiącach. Myśleliśmy, że uda się nam ogrzać 13 m² grzejnikiem olejowym na prąd (gdyż zainstalowaliśmy w tym roku też panele słoneczne), jednak przy mrozach temperatura w  środku za bardzo spada, więc musimy zamontować kaloryfer podłączony do ogrzewania centralnego. Być może ogrzewanie podłogowe również by się sprawdziło. 

Dodatkowo, w kwestiach konstrukcyjnych trzeba pamiętać o uchylnym oknie dachowym, które latem odprowadzi nadmiar wilgoci i wywietrzy pomieszczenie. My zamontowaliśmy takie z siłownikiem, do niego zaś czujnik temperatury, otwierający i zamykający okno automatycznie. Jeśli zamierzamy coś bardzo ciężkiego wieszać na belkach utrzymujących szyby, to należy poprosić firmę o wmontowanie dodatkowych szyn usztywniających konstrukcję. Ja o tym nie wiedziałam i marzenie o hamaku w dżungli nie zostanie nigdy zrealizowane.😉 Ponieważ ogród stoi od południowej strony domu, to latem będzie tam bardzo dużo słońca, które mocno podnosi temperaturę oraz może popalić liście roślin. Planujemy zamontować wewnętrzne plisy z „lustrzaną” warstwą na zewnątrz, aby odbijały światło, które wpadnie do ogrodu. Ruch powietrza zapewnia nam duży wiatrak wolnostojący (są też takie montowane na suficie, ale z uwagi na ograniczone możliwości wiercenia w konstrukcji i montowania zwisających rzeczy, wybraliśmy wiatrak podłogowy). Ściana domu, do której przylega szklana konstrukcja, wyłożona jest korkiem ekspandowanym (dodatkowo drapanym, w celu utworzenia chropowatej struktury), tworząc ściankę wspinaczkową dla roślin. Na tej ścianie planuję również automatyczny system zraszania. 

Robiliście wszystko sami? Co było największym wyzwaniem?

Konstrukcję aluminiowo-szklaną wykonała firma zajmująca się ogrodami zimowymi, a solidne (koniecznie zbrojone) fundamenty oraz wylewkę pod ogród – firma budowlana. Resztę, czyli podłogę ceglaną, kable do elektryki, ścianę z korka ekspandowanego, po której pną się rośliny – zrobiliśmy sami. Najbardziej żmudną robotą była podłoga ceglana. Cegły są bardzo nierównym materiałem, więc mąż miał dużą zagwozdkę podczas ich kładzenia. Ja najgorzej wspominam fugowanie po nocach (bo praca i dzieci nie pozwalały mi fugowanie w normalnym trybie) – żeby fuga nie brudziła cegieł, cudowałam z oklejaniem ich i rękami wciskałam fugę w szpary, bo wszelkie narzędzia odklejały taśmę chroniącą cegły. 

Alicja, bardzo dziękuję Ci za podzielenie się swoimi doświadczeniami ❤

Posty które mogą Cię zainteresować...

No Comments

    Leave a Reply