Choroby i szkodniki

Choroby i szkodniki – czyli co się stanie, jeśli w porę nie zareagujemy ?

Odpowiedź na to pytanie jest wręcz banalna. Otóż, nasza wypielęgnowana i ukochana kolekcja zostanie po prostu zrównana z ziemią. Często nie wiemy nawet, kiedy z rośliną zaczyna dziać się coś złego i reagujemy zbyt późno lub wręcz przeciwnie – każda plamka wydaje nam się podejrzana i popełniamy hiper-diagnozę, ładując broń chemią i szykujemy się do boju. Prawda jest taka, że przy umiejętnej obserwacji wyglądu i zachowania swoich roślin jesteśmy w stanie wyłapać dość szybko nawet subtelne zmiany na liściach i wdrożyć adekwatne do stopnia zaawansowania działania. Pojęcie „nic nie widzę, więc nic tam nie ma” nie ma racji bytu. Jak już wyraźnie widzisz, to znaczy, że jest gorzej, niż myślisz.

Szkodników mamy do wyboru całą masę i teoretycznie każdy z nich może stołować się na naszych ulubieńcach, niemniej jednak, są bywalcy, którzy pojawiają się relatywnie częściej. Mowa o dwóch dżentelmenach wątpliwej urody- przędziorku i wciornastku. Wielokrotnie słyszymy, że jak Calathea, to głównym szkodnikiem jest przędziorek, ale wciornastek pojawia się równie często. Zajmijmy się nimi w pierwszej kolejności, ponieważ to właśnie te istotki wątpliwej reputacji powodują, że drżymy o swoich zielonych pupili, a przegapienie pierwszych objawów ich żerowania jest czasami bardzo łatwe. Gdy już ruszy karuzela żerowania, to czasem ciężko jest ją wyhamować…

Poniżej zostaną przedstawione pozornie niepozorne szczegóły, które jednak w diagnostyce mogą okazać się bardzo pomocne.